Ze zjawisk dziwnych, mniej dziwnych i
całkiem zwyczajnych:
Blady świt w lokalu witałem w towarzystwie
człowieka, który przestrzegał mnie przed szwedzkimi cyganami- bo karmią
narkotykami i zabierają portfele. Uczestniczyłem w dziewięćdziesiątych
urodzinach znajomych mi znajomych. Ukończyłem lekturę autobiografii Salvadora
Dali. Rzuciłem palenie ale odruch wpychania sobie długopisów, ołówków,
łyżeczek, wizytówek, kluczy, kabli od słuchawek do buzi pozostał. Oralna
emanacja tęsknoty za szlugiem mam nadzieje z czasem minie bo dostane opryszczki
jak tak dalej pójdzie.
I wesołego święta zmarłych.
bo to prawie weekend
OdpowiedzUsuń:) [*]
OdpowiedzUsuń