piątek, 7 września 2012

Starość




Myślałem, że proces zmiany pokolenia, które ma prawo nazywać się młodym, będzie wyglądało inaczej.
 Ja miałem siedzieć w skórzanym fotelu zastępcy kierownika działu kreacji i rekreacji, gdzieś w którymś z kwitnących miast Polski w Bydgoszczy na przykład albo Płocku, snując się po korytarzach szklanego wieżowca oraz opowiadać młodym stażystom, o mej młodości ekscytującej, co chwila wtrącając " za moich czasów..." 
Ale jak się zastanowić, to czy my w ogóle, i ja personalnie mamy czym się chwalić?
Picie taniego wina pod szkołą albo okazyjne jaranie trawy to cała moja kulturowa spuścizna. Niektórzy próbują zakłamać rzeczywistość i z jakąś przewrotną logiką, na listę cech, które nas określają, wciągają rzeczy których wtedy nie mieliśmy:  internetu, komórek, termoaktywnej bielizny i innych pierdół. 
Wow, jestem z pokolenia, które w wieku 20 lat nadal nie miało konta na facebooku, oddaj mi należną cześć...

Ale spoko, kultura nie jest dziełem jednostek, więc na otarcie łez z pooranych zmarszczkami policzków, mam dla was HIP HOP, streetart i wiedźmina (to nic,że powieść powstała wiele lat wcześniej, liczy się czas od publikacji w ładnej okładce).





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz